STRONA GŁÓWNA
WEBINARY
VIDEO Q&A
<< ARTYKUŁY / PRZEMYŚLENIA FIT MAKERA #PART. 1
E-BOOKi
AUDIOBOOKi
PRZEMYŚLENIA FIT MAKERA #PART. 1
Do napisania tego postu skłonił mnie Paweł Głuchowski, z którym ostatnio rozmawialiśmy na temat tego, że ludzie, szukają magicznych rozwiązań a zapominaj ciężko pracować i trzymać miskę, suplementację czy po prostu ruszyć dupę.
W s umie cały tydzień o tym pisałem, więc pozwolę sobie na małe podsumowanie kilku punktów, które opisałem w całym tygodniu, razem z moim cudownym cytatem motywacyjnym ,
Nigdy nie należał do szczupłych dzieci, raczej byłem z tych, którzy woleli zjeść burgera i chować się w bramie, żeby rodzicie nie wypatrzyli a w piłkę grałem 3h codziennie, dopóki ps1 nie prosiło o chwilę przerwy, potem robiłem spacer do komputera i przemierzałem wirtualne realia świata, jedną ręką trzymając myszkę a drugą bułkę z dżemem.
Mimo tego, że faktycznie, w pewnym momencie zdarzyło mi się trenować uparcie sporty walki, to moja dieta była z tych bardziej ulicznych, burgery, kebab i zapiekanki, na ten fakt wpłynęła też przyjaźń z chłopakiem, którego rodzicie mają cukiernie i branie 3 pączków na odcinek 600m do domu, bo przecież grubas się zmęczy i musi uzupełnić glikogen
Tak sobie trwałem w tym pięknym zamkniętym kole jedzenie dobrych rzeczy i uprawiania spory, dopóki Brat nie zabrał mnie na siłownie i kazał ruszyć tłustą dupę, no więc udało mi się zrzucić 20 kg i byłem typem, którego rozpoznawano, że chodził z mlekiem po korytarzu – bo przecieżźródło białka , nie ziomeczku ( miałem wtedy chyba 14 lat), potem wpadło forum Animala, KFD czy SFD i byłem typem z pojemnikami z żarciem – zabaw się skończyła w liceum , gdzie raczej bliżej było mi bliżej do stylu życia Pablo Escobara niż Arnolda Schwarzenegera i wróciłem do pięknej wagi 110kg, żeby zaraz po maturze wyjechać do pracy do hotelu i zrzucić w przeciągu 18 miesięcy 30kg ( zdjęcie numer 1 -> zdjęcia numer 2)
Potem zaczęły się studia, raczej nie byłem typowym studentem, bo wolałem wieczory spędzać przy Perfect Body oraz Men’shealth albo czytać forum Animala a w weekendy jeździłem do obecnej narzeczonej ( yup, Panowie, da się ) , więc będąc 21 latkiem, u szczytu testosteronu, musiałem spalać energię w inny sposób, ifyou knowa what i mean, zatem trenowałem, raz dziennie, czasami 4 razy, czasami 3, czasami 5, wszystko zależało od czasu i partnerów treningowych, szczególnie dwóch, którzy należeli do tej samej grupy ludzi co ja , czyli najlepiej się zabić na treningu i potem umierać w domu, inaczej się nie liczy.
Oczywiście z tym wszystkim przyszły zmiany dietetyczne, rotacje, carbcycling, carbfatcycling, współpraca z gwiazdą fitness z USA, bo przecież na pewno tam mają lepsze diety i lepsze treningi, dzienne spożycie kaloryczne na poziomie 2500 kcal a zużycie dziennie na poziomie średnio 6-7k – wszystko pięknie, aż do momentu, kiedy mając 25 lat, zaczynając pracę zawodową w pewnej firmie dietetycznej, prowadząc swój gabinet, jeżdżąc na szkolenia i samemu prowadząc pierwsze wykłady – nagle coś przestało grać.
Testosteron mniej niż zero, tak, że jedyny stosunek jaki uprawiałem, to ten międzymiastowy ze swoim gabinetem, wyniki badań tak piękne, że Paulina Ihnatowicz stwierdziła, że najlepsze miejsce dla mnie to, to na cmentarzu a chłopaki z BarbellBrothers już czekali na mnie z hmmm z terapią sokową, taką na detoks, wiecie
Zatem w przeciągu dwóch lat z punku numer 3 do punktu numer 4 – czyli najgorszego momentu formy?
Nie wiem, czy można to nazwać formą, chyba, że taką do ciasta, na tłuszczu palmowym albo innym gównie.
Ufff…
Dobra, skoro przydługi wstęp mamy za sobą i możemy skończyć pisanie pamiętnika młodego szczęśliwego buddy, to pora przejść to meritum, tego co chcę przekazać – jeżeli dotrwaliście, to się cieszę, rzadko wrzucam swoje osobiste wpisy i raczej przy tym zostanę, ale zapamiętajcie jedno, liczą się podstawy, których mi zabrakło.
1. Zadbajcie o odpowiedni sen – nic nie zrekompensuje spania po 4-5 godzin na dobę, po pracuje się w dwóch miejscach, bo trzeba mieć czas na naukę i czasami zrobić jakiś trening. Każdy dzień powinien odbywać poprzez zaplanowanie czasu na regenerację, tego nam nie zastąpi żaden suplement diety, żadna dieta, czy żaden detoks czy jakiekolwiek magiczny pillsy, możemy zamaskować problem, ale trupy zawsze wyjdą z szafy.
2. Przypilnujcie swojej miski – to co powtarzam zawsze, dobrze dobrana dieta, oparta o indywidualizm , podpięta pod wasze potrzeby, ruch, aktywność , formę pracy, i tak dalej, i tak dalej, nie bazujcie na magicznych schematach żywieniowych, nie szukajcie prostego rozwiązania, bo proste rozwiązania to hot dogi na orlenie, popijana colą , bo pasuję w makro – beenthere, donethat.
3. Zadbajcie o ruch – nie musi to być od razu trening od Triathlonu czy sprinty pod K2, wystarczy, że zamiast po Twojej siedzącej pracy ruszysz dupę na spacer i wykorzystasz to, że świeci słońce – zanim zacząłeś biegać, nauczyłeś się chodzić, więc step by step podkręcaj swoją aktywność fizyczna i nie traktuj tego jak kary – enjoy the proces, jeżeli nie lubisz siłownie to idź na matę, jeżeli nie lubisz biegać, to wsiadaj na rower – istotny jest proces i robienie tego co sprawia ci przyjemność, to jest prawdziwy fitlajfstajli
4. Dopnij suplementację – Twoja półka z suplementacją nie musi być tak pokaźna jak moja, bo jak widzicie suplementami formy nie zbudowałem ( jakiej formy? ) , nie szukajcie magicpill, które rozwiążą wasze problemu, skupcie się na tym co jest Wam naprawdępotrzebne, na tym co robi dobrą robotę, zróbcie dobrą diagnostykę i dobierzcie pod jej wyniki to co jest Wam naprawdę potrzebne a nie to, na co jest obecnie moda.
5. Unfuckyoursefl – ostatni i najważniejszy punkt. To co zawsze podkreślam w kształtowaniu zdrowia, jeżeli nie cieszy cię proces tego co robisz, to robisz cośźle.
Żaden ruch nie może być formą kary, jeżeli chcesz się ukarać to weź bicz, strzel sobie 4x i będzie po problemie, potrwa to krócej niż 60 minut biegania i tłumaczenia partnerce / partnerowi jak tego nie lubisz .
Dobierz dietę, która będzie odpowiadała Tobie i spełni Twoje wymagania, ale nie spodziewaj się, że zbudujesz wymarzoną formę jedząc pizzę i nutelle, bo na Instagramie przecież ludzie tak robią…
Przestań szukaćłatwej drogi, po co tracisz czas 356 razy, podejmując te same próby, zamiast zrobić to raz i porządnie, po co wybierasz jedzenie, które ci szkodzi i dobrze o tym wiesz, bo po zjedzeniu czujesz się jak gówno?
Be smart.
Pura Vida.