Większość ludzi w branży zdrowia , trenerów, fizjoterapeutów, lekarzy, dietetyków – koncentruje się na pomaganiu. To naturalne, bo to właśnie misja, empatia i chęć zmiany życia pacjentów przyciągnęły Cię do tego zawodu, ale prawda jest taka, że pasja nie utrzyma biznesu.
Utrzymują go liczby.
Biznes nie upada, bo ktoś przestał wierzyć w sens tego, co robi.
Upada, bo ktoś przestał liczyć.
Wielu specjalistów potrafi powiedzieć, ilu pacjentów ma tygodniowo, ale niewielu wie, ile faktycznie zarabia na jednym dniu pracy, ile kosztuje ich pozyskanie nowego pacjenta, albo jaka jest rzeczywista rentowność godziny w grafiku.
To nie są suche wskaźniki , to mapa prowadząca do zysków.
Weźmy prosty przykład.
Załóżmy, że pracujesz z pięcioma pacjentami dziennie, po 180 zł za godzinę, przez 20 dni w miesiącu.
To daje 18 000 zł przychodu.
Brzmi dobrze, prawda?
A teraz policzmy, co się stanie, jeśli:
- zwiększysz średnią liczbę pacjentów o jednego dziennie,
- lub podniesiesz stawkę o 20 zł,
- lub skrócisz wizyty o 10 minut, zachowując tę samą jakość.
Żadna z tych zmian nie wymaga rewolucji, dodatkowych godzin pracy ani zatrudnienia zespołu sprzedażowego.
Każda z nich może zwiększyć miesięczny wynik o kilka tysięcy złotych.
To właśnie tu zaczyna się prawdziwa gra – nie w kolejnych kursach z marketingu czy w gonitwie za nowymi klientami, ale w świadomym liczeniu tego, co już masz.
Biznes to nie emocje. Biznes to matematyka.
Jeśli wiesz, które liczby generują Twój zysk, możesz nimi zarządzać.
Jeśli ich nie znasz , to one zarządzają Tobą.
Zamiast pytać „Jak mogę mieć więcej pacjentów?”, zacznij pytać:
„Którzy pacjenci przynoszą największą wartość?”
Zamiast myśleć o promocjach, zapytaj:
„Jaki jest koszt pozyskania jednego klienta i czy jest niższy niż zysk, jaki przynosi?”
To zmienia wszystko.
Bo różnica między biznesem, który zarabia, a biznesem, który tylko działa, to właśnie świadomość liczb.
Liczby są jak puls Twojej firmy.
Średni przychód na pacjenta mówi Ci, czy Twoja cena odzwierciedla wartość.
Wskaźnik powrotów pacjentów pokazuje, czy budujesz relacje, czy tylko sprzedajesz pojedyncze wizyty.
Konwersja zapytań na umówione wizyty mówi, jak skuteczny jest Twój proces sprzedaży.
Przychód per dzień roboczy , czy każdy dzień w grafiku jest naprawdę opłacalny?
A koszt pozyskania pacjenta , ile musisz zainwestować, żeby ktoś trafił do Twojego gabinetu lub na salę treningową?
To właśnie te dane, nie emocje ani intuicja, mówią, w którą stronę idziesz.
Nie potrzebujesz więcej godzin w kalendarzu.
Nie musisz robić kolejnych szkoleń z marketingu czy algorytmów.
Potrzebujesz przejrzystości w liczbach.
Bo kiedy wiesz, które z nich napędzają Twój biznes, możesz wreszcie przestać gonić i zacząć prowadzić.
Trzy pytania, które warto dziś sobie zadać:
- Które trzy liczby naprawdę pokazują, czy mój biznes zarabia, czy tylko pracuje?
- Gdzie w mojej firmie uciekają pieniądze, których nie widać w Excelu?
- Jakie decyzje podjąłbym inaczej, gdybym patrzył na dane, a nie na emocje?

