Jeśli myślisz, że drzewa w mieście to tylko kwestia estetyki lub ekologii, czas spojrzeć na nie jak na inwestycję w zdrowie. Nowe badanie przeprowadzone w Szwajcarii pokazuje, że nie tylko liczba drzew, ale również ich rozmieszczenie może wpływać na długość życia mieszkańców.
Drzewa jako naturalny filtr i regulator klimatu
To nie jest żadna nowość, że drzewa poprawiają jakość powietrza, redukują hałas i obniżają temperaturę w upalne dni. Jednak nowe dane sugerują, że kluczowe jest nie tylko to, ile mamy zieleni w otoczeniu, ale jak jest ona zorganizowana.
Badanie objęło ponad sześć milionów ludzi na przestrzeni dziesięciu lat i wykazało, że osoby mieszkające w pobliżu dużych, dobrze połączonych skupisk drzew miały niższe ryzyko śmiertelności w porównaniu do tych, którzy żyli w sąsiedztwach o mniej uporządkowanej zieleni. Fragmentacja terenów zielonych – a więc ich rozproszenie na małe, nieregularne części – wydaje się zmniejszać korzyści zdrowotne.
Co to oznacza dla miast?
Badania nad zdrowotnym wpływem terenów zielonych dopiero nabierają tempa, ale już teraz można wyciągnąć kilka praktycznych wniosków:
- Nie wystarczy sadzić więcej drzew – trzeba to robić mądrze.
- Powinny tworzyć ciągłe, dobrze połączone struktury, a nie izolowane enklawy zieleni.
- Drzewa przy ulicach to nie tylko ozdoba, ale sposób na poprawę zdrowia publicznego.
- Zadrzewione bulwary mogą pomóc łączyć mniejsze tereny zielone i wzmacniać ich pozytywny wpływ.
- Miasta muszą planować układ zieleni w sposób uwzględniający lokalne warunki klimatyczne i urbanistyczne.
- W miejscach o gorszej jakości powietrza i wysokich temperaturach dobrze rozplanowana zieleń może być kluczowym elementem strategii zdrowotnej.
Nie mamy wpływu na każde drzewo w naszym mieście, ale możemy podejmować lepsze decyzje – zarówno jako mieszkańcy, jak i liderzy odpowiedzialni za urbanistykę.
Jeśli mamy wybór, warto zamieszkać w pobliżu dużych i dobrze skomunikowanych terenów zielonych.